Dzisiejszego dnia będzie o atmosferze w Stalowej Woli
Już koło południa wiedziałam co dzisiaj napiszę. Dostrzegłam to już wprowadzając się tutaj, jednak dopiero dzisiaj postanowiłam to zrobić :)
Zauważyłam to od razu jak tu przyjechałam- miła atmosfera, uśmiechnięci
ludzie, nikt się nie spieszy… Całkiem jest tutaj spokojnie i miło- te miasto ma
taką swoją „aurę” przyjaźni.
Lubię czasami ubrać się „inaczej” jakiś kapelusz, długa spódnica- mam takie swoje szmatowe zestawienia. I ZAWSZE jest jakaś reakcja społeczności. Obcy ludzie, młodsi i starsi, kobiety i mężczyźni komplementują a to mój kapelusz, a to suknię a to rower. Nawet pijaczek powie że mam ładny tyłek ^^
I choćby nie wiem jakbym
miała zły dzień, od razu mi się humor poprawia, promienieje, zaczynam „strzelać” uśmiechami
na lewo i prawo :D
Dzisiaj miała długą spódnicę i niestety zakręciła mi się w
łańcuch roweru. Pierwszy raz mi się to zdarzyło, ale to chyba przez ten wiatr. O razu
podeszło jakieś młode małżeństwo i zaczęli mi wyjmować tą spódnicę z łańcucha.
No zagięło mnie normalnie :D W innych miastach miałam też masę problemów i
jakoś nikt nie palił się żeby mi pomóc.
Wieczorem zaczęło lać. Grad, pioruny uderzające w pobliskie
bloki, alarmy samochodów, rwące potoki (ul. Wojska Polskiego na której mieszkam
jest tak troszeńkę pod górkę, więc woda lała się w stronę centrum). No i
oczywiście musiałam wyjść. Pomyślałam, że pójdę na pocztę bo mam do odebrania przesyłkę.
jak ja Uwielbiam deszcz! (o ile mam parasolkę :3 ).
jak ja Uwielbiam deszcz! (o ile mam parasolkę :3 ).
Zaczynając moją trasę na pocztę zauważyłam małą babuleńkę (do piersi
mi sięgała, więc myślę że z koło 1metra
miała). Idzie cała mokra, podpierając się o laseczkę. Woda jej spływa z chusty
, okularów i nosa. I tak „ pędzi” między tymi piorunami i falami wody.
Podbiegłam, użyczyłam parasolki i odprowadziłam ją pod sam dom ( niecałe 1,5km
dalej). Nawet mnie do siebie zaprosiła,
ale grzecznie odmówiłam i wróciłam do ciepłego mieszkania calusieńka mokra.
Takie drobne uczynki jak z tą nieszczęsną spódnicą od razu rzutują na moje życie. I dobrze :D
Takie drobne uczynki jak z tą nieszczęsną spódnicą od razu rzutują na moje życie. I dobrze :D
A na pocztę pójdę kiedy indziej :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz