środa, 30 kwietnia 2014

Zaczyna się długi weekend majowy, więc pewnie nie będę codziennie pisać, ale spróbuję się zmotywować do recenzji jakiegoś kosmetyku. Dziś może opiszę coś do mycia twarzy, a mianowicie:

Solutions Winter- Fabulously Clean


Należy do moich ulubionych kremów, żelów myjących. Używam go cały rok, a nie tylko w zimie :P
Ma konsystencję kremu, który leciutko się pieni. Nie szczypie w oczy i idealnie zmywa makijaż
(zrezygnowałam całkowicie z płynów micelarnych czy mleczek do demakijażu )
Jak się skończy to na pewno zakupie następny  :)

Plusy:
+ekonomiczny (wystarczy troszkę na całą twarz)
+starczy na długo
+porządnie oczyszcza, zmywa makijaż
+cera jest matowa, więc nie trzeba czasami robić makijażu nawet ;)

Minusy:
Brak ^^



wtorek, 29 kwietnia 2014

Rosół po studencku

Jakoś tak nie wiem o jakich kosmetykach pisać, więc podam wam przepis na rosół, który gotuje dość często, szczególnie w okresie zimowym.


Jest to rosół studencki, ponieważ ma wręcz niewiele wspólnego z prawdziwym domowym, tłuściutkim rosołkiem, ale jest równie smaczny :D 

Zdjęcia oczywiście mojego autorstwa :)
Rosołek wyszedł mi wyjątkowo średnio bo dodałam tylko 0,25 kostki rosołowej :P



Do takowego rosołku będziemy potrzebować:

  • coś z kurczaka (W biedronce sprzedają korpusy, nóżki, czasami zdarzają się tzw. porcje rosołowe)- 2 sztuki?
  • 0,5 kostki rosołowej ( jak wyjdzie za mało tłusty to dodaje czasami całą kostkę)
  • 4-5 ziarenek ziela angielskiego
  • 2 małe listki laurowe
  • szczypta pieprzu
  • szczypta Vegety (lub innych ziarenek smaku )
  • 1,5 litra wody ( ja gotuje tylko dla siebie na około 3 dni, więc tej wody nie daje za dużo, byle przykryło mięsko )
Zalewamy kurczaka zimną wodą (im zimniejsza tym lepsza). Stawiamy na przysłowiowym "gazie" na małym ogniu. Kiedy woda z mięsem zacznie się gotować, na powierzchni można zauważyć tzw."szumowiny", który zbieramy sitkiem lub łyżką. W tym momencie zmniejszamy ogień tak, aby delikatnie bulgotał. Dodajemy kostkę rosołową, ziele angielskie, troszkę Vegety, liście laurowe i pieprz.
taki rosołek gotuje się około 40 minut i Voilà! :D Mamy gotowy rosołek

Wystarczy jeszcze ugotować makaron "nitki" i mamy przepyszną zupkę :D






I taki dodatek na dziś- gazetka z TESCO i moja twórczość :D





poniedziałek, 28 kwietnia 2014


Porównanie tuszy do rzęs!

Maybelline- the colossal go Extreme Volume


i


Miss sporty- Pump Up Booster Mascara


Zrobiłam sobie kolejne święto, gdyż zachciało mi się zakupić coś lepszego do twarzy. Bo i czemu mam sobie żałować? :D Jako że od dzisiaj na przecenie są wszystkie tusze, kredki i cienie nabyłam sobie tusz z Maybelline, który widzicie powyżej na załączonym obrazku. Gdzieś zgubiłam swój w miarę nowy tusz z Miss sporty. Robiąc zdjęcia do tego posta znalazłam po niecałym miesiącu swój tusz za komodą :D
Wpadłam więc na pomysł zrobienia zdjęć porównujących oba te produkty. 

Tak wyglądają moje rzęski przed ( tak, wiem, mam ich baaardzo mało :<)


Po moim lewym oku, czyli tutaj prawym zastosowałam Miss sporty a  na moim prawym Maybelline. 
Pierwsza warstwa:
Druga warstwa:

Jak można zauważyć na pierwszy rzut oka, to miss sporty znacznie lepiej pogrubia i wydłuża
Minusem tego są nieznaczne grudki i sklejone rzęsy. Jednak z efektów jestem zadowolona.
Maybelline też nieźle sobie poradził chociaż "bez szału". Pogrubił tylko trochę, troszkę wydłużył, nie sklejał rzęs jednak rzęsy są "połamane" co daje nawet bardziej zauważalny efekt niż sklejone rzęsy przez Miss sporty.

Maybelline- the colossal go Extreme Volume
Plusy:
+nie skleja rzęs
+delikatny
+ładnie podkręca rzęsy
Minusy
-cena (34-48zł)
-efekt połamanych rzęs
-kruszy się
-nieznacznie wydłuża
-nieznacznie pogrubia

Miss sporty- Pump Up Booster Mascara
Plusy:
+pogrubia
+wydłuża
+ładnie podkręca rzęsy
+cena (poniżej 14zł)
+łatwo się zmywa
+nie kruszy się
+mocna czerń
Minusy:
-łatwo się ubrudzić
-szczoteczka zabiera za dużo tuszu
- przy malowaniu tusz odbija mi się o moją opadającą powiekę
- po jakimś czasie skleja rzęsy i czasami zdarzają się grudki (które łatwo rozczesać)



Podsumowując: Czasami lepie dać mniej i mieć więcej ;D
Tusze z Miss sporty są najlepsze nie tylko w w niskim przedziale cenowym, ale także porównując do tych droższych. Maybelline słynie z dobrych tuszy, jednak ta nowość nie za bardzo im wyszła- tak więc radzę zakupić coś innego z tej firmy.

Miss sporty robi całkiem dobre produkty oprócz podkładów i pudrów ( takie moje zdanie)- ale o tym może innym razem :)

niedziela, 27 kwietnia 2014

20 sposobów na bóle menstruacyjne





Przynajmniej raz w ciągu miesiąca u każdej kobiety przychodzi taki dzień gdy cierpi katusze. Pewnie wiecie o czym mowa…

Bóle menstruacyjne dzieli się na pierwotne i wtórne. Te pierwsze są następstwem zaburzeń hormonalnych. Gdy cykl miesięczny przebiega nieprawidłowo, mięsień macicy produkuje nadmierną ilość hormonów tkankowych - prostaglandyn PGF2 i PGE2, zwanych hormonami bólu. Wywołują one silne i częste, bardzo bolesne skurcze mięśnia macicy. Wydzielaniu prostaglandyn sprzyja napięcie nerwowe. Stres powoduje też inne, niekorzystne zmiany fizjologiczne w całym organizmie, m.in. usztywnia i kurczy mięśnie, w tym mięsień macicy, który produkuje jeszcze większe ilości prostaglandyn. Dlatego bóle miesiączkowe stają się trudne do zniesienia i mogą prowadzić do omdleń! Przyczyną bólów wtórnych są przewlekłe stany zapalne narządów rodnych i anomalie rozwojowe macicy (np. tyłozgięcie, przodozgięcie), endometrioza, liczne lub duże mięśniaki macicy oraz kłopoty z tarczycą.
Zebrałam jak najwięcej metod jakie znalazłam w Internecie oraz dopisałam trochę własnych :D



1. Tabletki antykoncepcyjne ( wystarczy że powie się swojemu ginekologowi o silnych bólach to odpowiednie przepisze ). Chodzi tu oczywiście o hormony, gdyż jak wiadomo, przyczyną bólu jest nadmiar estrogenu ( a dokładnie prostaglandyna która się wtedy tworzy)
2. Na takiego typu bóle pomagają również herbatki ziołowe np.
a) Rumianek - Ususzone białe kwiatki parzymy pod przykryciem, napar relaksuje spazmy macicy, łagodzi bóle miesiączkowe, przynosi ulgę w czasie przedmiesiączkowego bólu głowy, migreny.
b) Nagietek lekarski - Leczniczą moc mają płatki tego pomarańczowego kwiatka, które powinno się suszyć latem w temperaturze 35ºC. Można też kupić gotowe, ususzone zioła, które doskonale działają na zaburzeniach miesiączkowania połączone z bólem.
c) Dziurawiec zwyczajny - Zioło dziurawca zwyczajnego jest wspaniałym lekarstwem dla systemu nerwowego, relaksującym napięcie i niepokój, podnoszącym ducha. Napary z tego zioła polecane są na bolesne, obfite i nieregularne miesiączki, jak również w czasie napięcia przedmiesiączkowego.
d) Kozłek lekarski - Napary z tego zioła rozluźniają napięte mięśnie. Są pomocne przy bolesnych skurczach macicy podczas menstruacji, rozluźniają je i relaksują
e) Jasnota biała: dwie łyżki kwiatu tej rośliny oraz i łyżkę liścia melisy zalej dwiema szklankami wrzątku. Odstaw na kwadrans. Pij małymi porcjami pomiędzy posiłkami.
3. Kilka dni przed okresem brać 1 tabletkę przeciwbólową dziennie. 1 dnia skurcze nie są tak bolesne- doradzone przez panią ginekolog (jednak ja nie jestem do tego pozytywnie nastawiona… brać jedną tabletkę gdy cię nic nie boli? Czy to nie bliska droga do lekomanii?)
4. Odwar z kory kaliny koralowej. Wystarczy łyżkę stołową rozdrobnionej kory zalać szklanką gorącej wody. Po ogrzaniu do wrzenia gotujemy pod przykryciem pięć minut i wypijamy po kwadransie jedną do trzech łyżek stołowych odwaru. Kalinę najlepiej pić kilka razy dziennie, po posiłku.
5. napar z melisy: łyżkę ziół zalej w termosie 1,5 szklanki wrzątku i zamknij naczynie na godzinę. Pij wielokrotnie w ciągu dnia po 1-3 łyżki stołowe.
6. Gorąca kąpiel kilka dni przed okresem. Ale nigdy w trakcie!
7. Gorące okłady (termofor)- nie używamy jak krwawienie jest obfite!
8. Przy obfitym krwawieniu- chłodny prysznic
9. Zimne okłady ( działają przeciwbólowo )
10. Zrób sobie łagodzący masaż. Wykonuj dłonią okrężne ruchy wokół pępka. Najpierw zataczaj malutkie koła, potem coraz większe. Możesz też gładzić brzuch rękami od jego boków do środka. Takie masaże rozluźniają, a zarazem przyspieszają oczyszczanie macicy, zatem zapobiegają kolejnym bolesnym skurczom. Skuteczność zabiegu jest większa, gdy użyjesz olejku. Do zwykłej oliwy dodaj trzy krople olejku majerankowego i po kropli olejków: cyprysowego oraz z rumianku rzymskiego.
11. Zadbaj o właściwe menu. Dowiedziono, że wapń obniża aktywność skurczową macicy. Zatem w twoim jadłospisie nie może zabraknąć mleka i przetworów, ryb, warzyw strączkowych, orzechów. Mleko i jego przetwory pomagają też poprawić twój nastrój. Dzięki zawartości tryptofanu, zwiększającego wydzielanie serotoniny, łatwiej pokonać stres i ograniczyć napięcie mięśni.
12. W walce z napięciem mięśniowym bywa też pomocna witamina B6, zatem nie żałuj sobie kiełków, otrębów pszennych, ryb morskich, fasoli, soi i mięsa z indyka
13. Ruszaj się! Jasne, myślisz sobie, "dobra rada". Przecież, gdy odczuwasz ból, trudno ci nawet myśleć o wysiłku, a co dopiero się do niego zmusić. Spróbuj jednak się przełamać i przynajmniej wyjść na krótki spacer. Chodzenie czy kilka skłonów już wyraźnie poprawia krążenie i rozluźnia. Jeśli dasz rady? wykonaj dwa łagodne ćwiczenia w domu, siadając na podłodze. Jedną nogę odsuń w bok i ugnij tak, by cała dotykała podłogi, drugą trzymaj prosto przed sobą. Na wyprostowanej nodze połóż złożony koc. Powoli pochyl się i spróbuj oprzeć na kocu głowę. Oddychaj powoli i głęboko. Wytrzymaj w tej pozycji dwie minuty. Powtórz ćwiczenie, zamieniając nogi. Także siedząc na podłodze oprzyj się na rękach położonych za plecami i wyprostuj kręgosłup. Rozsuń szeroko nogi. Pozostań w tej pozycji przez trzy minuty. Potem pochyl się głęboko do przodu i oprzyj łokcie na podłodze przed sobą. Patrząc przed siebie, postaraj się tak siedzieć przez cztery minuty.
14. Czosnek!
a) Weź ząbek czosnku i rozgnieć aż będzie bardzo drobny, dodaj do niego ciepłe mleko. Ma działanie rozkurczające nie tylko na bóle menstruacyjne
b) Pij sok z czosnku. Sok ten może być bardzo trudny do przełknięcia, ale jest to jeden z najlepszych naturalnych leków, które pomogą ci zachować zdrowie i odporność na długie lata.
c) Aby zmniejszyć ból miesiączkowy najlepiej zacząć kurację 3 dni przed spodziewaną miesiączką. Zjadaj dziennie ząbek czosnku zanim nastąpią bóle menstruacyjne.
d) Jeżeli nie możesz pić mleka, albo go nie lubisz możesz go zastąpić wodą. Czosnek należy rozdrobnić a następnie zalać go wrzącą wodą. Całość odstawiamy na kilka minut aż przestygnie i pijemy. Możesz odcedzić resztki czosnku.
e) Na bóle miesiączkowe możesz również wypróbować oliwę wymieszaną z czosnkiem. Taką miksturę należy wykonać z dokładnie rozdrobnionych 6-10 ząbków czosnku i oliwy z oliwek. Całość przełóż do słoika, dokładnie go zamknij i pozostaw na kilka dni. Słoikiem należy codziennie mocno potrząsać. Zażywaj po 1 łyżeczce co 2-3 godziny.
15. Unikaj wszystkiego co tłuste i smażone oraz gazotwórcze (np. kapusta, fasola). Daruj sobie też napoje gazowane
16. Dwa razy dziennie należy przyjmować witaminy B complex, trzy razy dziennie witaminę B6. Dodatkowo można wspomóc się codziennym przyjmowaniem 500 mg oleju z wiesiołka.
17. Gdy bóle są bardzo silne, konieczne będą tabletki przeciwbólowe. Preparaty z ibuprofenem najlepiej zacząć stosować na 2–3 dni przed spodziewanym okresem. Hamują one wytwarzanie prostaglandyn – hormonów odpowiedzialnych m.in. za skurcze macicy. Przyjmujemy je po jednej tabletce 3 razy dziennie. Przy słabszych bólach, ograniczających się do podbrzusza, wystarczają środki rozkurczowe (np. no-spa) Jak ktoś posiada ketonal( na receptę) to zazdroszczę :D
18. Zjedz trochę czekolady. W czasie miesiączki możesz sobie trochę podogadzać, dzięki temu poczujesz się odrobinę lepiej. J Ubierz się w ulubione dresy lub inne wygodne ciuchy, ułóż się na kanapie i spokojnie oglądaj ulubione filmy
19. Idź spać! Jak wiadomo, ból w trakcie spania jest słabszy i tylko silniejszy skurcz może cię obudzić. Więc jak opijesz się tych wszystkich herbatek na sen, to warto skorzystać z okazji na zregenerowanie się J
20. Młode dziewczyny w niektórych rejonach Afryki zakopują się do pasa w ziemi. Jednak myślę że jakbyśmy zakopały się np. w parku to interwencja policji i psychiatry byłaby natychmiastowa :D


Napiszcie jakie sposoby najlepiej działają na was, a co kompletnie nie przynosi rezultatów! Podzielcie się swoim doświadczeniem :D




sobota, 26 kwietnia 2014

Soraya
Care&Control


Chyba pierwszy produkt który na prawdę polecam. Z problemami skórnymi na twarzy męczę się od narodzin, a z trądzikiem od około 11 lat. Problem nadal nie jest do końca zażegnany, ale po tych latach męki zostały bardzo przykre ślady. Żadne leki  i kosmetyki nie działały na trądzik, a tym bardziej na blizny.
Wiadomo- nie można spodziewać się cudów. I choć ich faktycznie nie było to była miłość od pierwszego użycia. Po nałożeniu twarz wygląda promienniej, ściąga pory i skóra jest zmatowiona (porządnie!). Do tego problemów z trądzikiem jakby mniej? :D
Kupiłam go kiedyś na promocji w Rossmanie i właśnie mi się kończy. Liczę na nowe promocje to sobie go znów zakupię :D

Plusy:
+ wygodne opakowanie z fajną pompką
+ łatwo się rozprowadza
+ ekonomiczny- starcza na długo
+ doskonale matuje
+ pory są po nim mniej widoczne
+ skóra wygląda zdrowo
+ cena (po promocji dałam za niego jakieś 8-9 zł)
+ redukuje trądzik
+ poprawia koloryt skóry
+ idealny pod makijaż

Minusy:
- Brak cudów ( żeby tak mieć skórę jak pupka niemowlęcia... :3)

Mój numer jeden wśród kremów.Ogólnie lubię tą firmę, jak coś ciekawego znowu wyjdzie na blizny to na pewno zakupię :D





piątek, 25 kwietnia 2014

Manhattan clearface
BB cream





Jak pewnie wszyscy wiecie do 27 kwietnia sa promocje na wszystkie podkłady, pudry i korektory. Z tej okazji zakupiłam sobie krem BB. 9 w 1- czyli powinnam po nim wyglądać jak bogini piękna.  Niestety po jego użyciu mam mieszane uczucia.

Na opakowaniu jest napisane:
Tuszuje i walczy z niedoskonałościami cery, działa antybakteryjnie i kojąco, redukuje nadmiar sebum, matuje i nawilża, pozostawia cerę promienną, zawiera filtr SPF 15. Odpowiedni dla skóry mieszanej lub tłustej z niedoskonałościami.

Skórę mam przede wszystkim wrażliwą, ale także mieszaną z niedoskonałościami, więc skusiłam się na ten produkt. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to kolor. Na prawdę jasny! "W końcu coś dla mnie"- pomyślałam :) Cena oczywiście także była zachęcająca bo 49% taniej to nie mało :D Bo drugie Ma na prawdę ładny zapach! Pachnie kwiatuszkami, łąką, pszczółkami i wszystkim co można znaleźć na łące :3
Ale tyle dobrego. Po nałożeniu na twarz ciemnieje, podkreśla suche skórki, trudno się go nakłada- pozostawia smugi i trzeba jednak przerzucić się na gąbeczkę, jednak jest to dość pracochłonne... Podkreśla suche skórki, niedoskonałości, zapycha pory, po 3 godzinach miałam zapchaną cerę, wągry i w ogóle fuuj :<
Myślę, że jak ktoś nie ma problemów z cerą, tłustą cerę i nie ma rozszerzonych porów to może spokojnie używać. Jednak nie jest to produkt dla mnie

Podsumowując:

Plusy:
+zapach
+kolor odpowiedni dla bladolicych 

Minusy:
-po nałożeniu zmienia barwę na ciemniejszą (w moim wypadku moja skóra robi się czerwona)
-podkreśla suche skórki!
-pozostawia smugi
-zapycha strasznie! 
-bardzo małe krycie

Zobaczcie jaka ogromna różnica! a kolor przed nałożeniem jest na prawdę jasny!




Tak wyglądałam po 6 godzinach po nałożeniu (sorry za mój wygląd w ogóle, ale to zwykły dzień, a nie sesja zdjęciowa, mam nadzieję, że w tej chwili nikt nic nie je xD)






Jeszcze za krótko go używałam żeby sprawdzić czy walczy  z niedoskonałościami, może wtedy zmienię zdanie ale wiem na pewno, że już nie kupię więcej tego produktu- będę dalej szukać mojego ulubionego podkładu i kremu BB :)


czwartek, 24 kwietnia 2014

Stalowa Wola-Mielec
Temat jest jednak dość świeży, gdyż miesiąc temu odbył się mecz Stalowa Wola- Mielec, oczywiście na stadionie Stali Mielec. Zdarzenie to przeszłoby całkowicie mojej uwadze gdyby nie fakt, że skutki były widoczne na całym osiedlu. Jak już pewnie społeczność Mielca zauważyła elewacja chyba na każdym bloku w okolicy została zdewastowana, a na naszym nowym stadionie także można zobaczyć twórczość pseudokibiców Stalowej Woli.






Przypomnę jak wygląda stadion:






Mam dość mieszane uczucia. Oczywiście wszyscy ludzie których tu poznałam są wspaniali, jednak trudno mi się oprzeć wrażeniu, że w Stalowej jest także masa pseudokibiców, oraz samych kibiców którym brak jakiejkolwiek kultury. Szczególnie że przyjechali w „gościnę” do obcego miasta :<

środa, 23 kwietnia 2014

Polecam przeglądanie bloga nawet dwa razy dziennie, bo mogę robić jeden lub więcej wpisów dziennie :D

Następnym lakierem jaki przedstawię to Sally Hansen - MAXIMUM GROWTH – Daily Nail Growth program
Wygląda następująco:





Jest to kolejny lakier do paznokci, który niestety muszę negatywnie zaopiniować. Przez myśl przeszło mi, że to podróbka, gdyż cena była naprawdę niska (4.99zł). Jednak nie- oryginał, tylko sprowadzany z USA czy tam innego kraju gdzie one faktycznie chodzą po 1-2$ a nie jak u nas w drogerii, gdzie kosztują koło 30-40 zł.
Ale do rzeczy. Lakier ładnie wygląda na paznokciach, ma fajną strukturę, JEDNAK moje paznokcie strasznie zaczęły się łamać, rozdwajać i ogólnie były zmasakrowane. Nie posiadałam paznokcia który by się nie rozdwajał.Leczę je nadal po incydencie z tym produktem, jednak czekają mnie tygodnie rekonwalescencji :<
Sprawuje się jednak dość dobrze na palcach u stóp i faktycznie coś tam odżywia, a paznokcie tam są na tyle mocne, że nie ma szans, żeby się połamały ;P
Mam nadzieję, że żaden fetyszysta stóp tutaj nie zaglądnie, więc wstawiam zdjęcie jak ten lakier naturalnie wygląda na stópkach :D






Podsumowując:

Plusy:
+cena
+odżywia
+nadaje zdrowy wygląd paznokciom
+odpowiednia „oleista” konsystencja

Minusy:
-okropny zapach
-Łamanie się paznokci
-Rozdwajanie się płytki paznokcia


Kolejny produkt znanej marki, który niestety mnie zawiódł.  Polecam go kobietom, które chciałyby nadać zdrowy wygląd mocnym paznokciom u stóp, ale lepiej go nie używać na dłoniach (oczywiście nie chodzi mi tutaj dosłownie o dłonie ^^). Ludzie sobie chwalą bardzo ten lakier, ale są właśnie osoby które mają podobne zdanie do mnie- że jednak czyni coś odwrotnego niż reklamuje…

wtorek, 22 kwietnia 2014

Miałam napisać recenzję, ale zapomniałam- bo święta ^^
Chciałabym dodać jakieś własne fotki, ale byłyby zbyt przerażające, i nikt nie chciałby czytać tego bloga

Zacznę od lakierów:

kupiłam go w Pepco, jakoś taniej. Myślę sobie " w końcu kupię coś lepszego, będę błyszczeć, ludzie będą mnie lubić, faceci zaczną mi się od oświadczać na ulicy " Ale kurczę... no nie! Koszmar!
Jedna warstwa, widać ślady, druga, no tak sobie-widać smugi. Po trzech warstwach pokryłam dopiero w całości paznokcie! Trzymać się za bardzo nie trzyma, po 2 dniach zauważyłam odpryski :< W każdym razie ja nie polecam

Może to wina koloru, bo ludzie sobie chwalą tą serię. Ja do niej jednak nie wrócę, chyba że dostanę taki lakier za darmo ^^

Plusy:
+ Ładne opakowanie
+Cena (ja go zakupiłam za 3 zł)
+Kolor: nie jakieś tam sprane majty, ale najbielszy z białych odcieni :p
+Nie ma problemów przy zmywaniu

Minusy:
-Trwałość (do 3 dni)
-Odpryskuje
-Konieczność nałożenia 3 warstw!


Po tej marce spodziewałam się więcej- zawiodłam się troszkę :(

środa, 16 kwietnia 2014

Kolejny wolny dzień
Dzisiaj Nawet nie chciało mi się wyjść z domu. Jutro na śniadanie czekają mnie wafelki , chyba że uda mi się stworzyć coś z niczego. ale chyba było warto. Dzsiejszy dzień zaczęłam od malowania. Z rezultatów jak zwykle nie jestem zadowolona, ale maluję tak rzadko, że można mi wybaczyć :P
Zaczęłam Od Jezusa, którego zaczęłam malować jeszcze przed egzaminem z pedagogiki wczesnoszkolnej u dr Wolny. Oto efekty:




Tors wygląda jakbym malowała jakiś komiks. Ostre rysy i gładkie przejścia między kolorami w ich obrębie. A na górze całkiem inaczej. Po drugie mam male problemy z anatomią i ciężko będzie naprawić mi moje błędy. Jeszcze czeka mnie wiele pracy przy nim...

Druga praca to zwykłe maki na papierze czerpanym. Typowe dziecko z przedszkola zrobiłoby to lepiej xD
Oczywiście malowane farbami akwarelowymi, takimi: 



A praca wygląda tak:

Namalowałam też swój autoportret oraz siostry, ale raczej nigdy nie wyjdą na światło dzienne :D


W kolejnym poście opiszę może coś o kosmetykach, bo to kobiety lubią najbardziej :D (oprócz czekolady rzecz jasna ^^)

wtorek, 15 kwietnia 2014

Wolny dzień
Jak dobrze być na katolickiej uczelni... Dnia wolnego albo godzin rektorskich nie dadzą, ale jak są święta to zrobią ponad tydzień wolnego :D Tak wiec udało mi się dzisiaj iść na szmaty, wyłowić 20 świetnych rzeczy, wiele jeszcze z metkami, wyprać to i oglądnąć Ponyo. Dlaczego ja zawsze płaczę ze wzruszenia przy "chińskich bajkach"? Czyżby przez te emocje wyrażone w każdym azjatyckim dziele? Hayao Miyazaki to geniusz, uwielbiam go! Polecam wszystkie jego filmy animowane- nie tylko no nerdom siedzącym ciągle w książkach, no life'om spędzającymi czas przed komputerami i oglądającymi hentaje, ale także zwykłym ludziom :D Oczywiście numer jeden to "W krainie Bogów" nagrodzony Oskarem .









To moje ulubione filmy twórczości pana Miyazaki. Poznajecie poszczególne kadry ? :D

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Pierwszy wpis na blogu... nie wiem co powiedzieć. Zatkało mnie. 
Ostatni raz pisałam coś na blogu ponad około 10 lat temu. Czuję się staro, a wręcz bardzo staro
Chciałabym napisać o czym będzie ten blog. W skrócie mogę tylko powiedzieć, że będzie nudny i nie warty przeglądania.  Będę pisać o swoim codziennym leniwym życiu, ale może znajdziecie coś i dla siebie- porady, ciekawostki i ogólnie co robić, żeby nie skończyć ( lub skończyć ) jak ja :D
Także życzcie mi powodzenia :D