Rosół po studencku
Jakoś tak nie wiem o jakich kosmetykach pisać, więc podam
wam przepis na rosół, który gotuje dość często, szczególnie w okresie zimowym.
Jest to rosół studencki, ponieważ ma wręcz niewiele
wspólnego z prawdziwym domowym, tłuściutkim rosołkiem, ale jest równie smaczny
:D
Zdjęcia oczywiście mojego autorstwa :)
Rosołek wyszedł mi wyjątkowo średnio bo dodałam tylko 0,25 kostki rosołowej :P
Do takowego rosołku będziemy potrzebować:
- coś z kurczaka (W biedronce sprzedają korpusy, nóżki, czasami zdarzają się tzw. porcje rosołowe)- 2 sztuki?
- 0,5 kostki rosołowej ( jak wyjdzie za mało tłusty to dodaje czasami całą kostkę)
- 4-5 ziarenek ziela angielskiego
- 2 małe listki laurowe
- szczypta pieprzu
- szczypta Vegety (lub innych ziarenek smaku )
- 1,5 litra wody ( ja gotuje tylko dla siebie na około 3 dni, więc tej wody nie daje za dużo, byle przykryło mięsko )
Zalewamy kurczaka zimną wodą (im zimniejsza tym lepsza). Stawiamy na przysłowiowym "gazie" na małym ogniu. Kiedy woda z mięsem zacznie się gotować, na powierzchni można zauważyć tzw."szumowiny", który zbieramy sitkiem lub łyżką. W tym momencie zmniejszamy ogień tak, aby delikatnie bulgotał. Dodajemy kostkę rosołową, ziele angielskie, troszkę Vegety, liście laurowe i pieprz.
taki rosołek gotuje się około 40 minut i Voilà! :D Mamy gotowy rosołek
Wystarczy jeszcze ugotować makaron "nitki" i mamy przepyszną zupkę :D
I taki dodatek na dziś- gazetka z TESCO i moja twórczość :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz